Zapewne dlatego że proponowano Jej głównie epizody, drugoplanowe rólki i ogólnie role w słabych filmach typu remake „Omena” czy Artur i Minimki”.
Trochę się z tym zgadza, ale jeśli chodzi o "Arthura..." to była chyba świadoma decyzja Farrow o przyjęciu tej roli. Przeczytałem, że aktorkę do udziału w filmie namawiał osobiście sam Luc Besson, który przyjechał w tym celu na jej farmę.
Cóż, może trochę przesadziłem i nie jest to jakaś tragiczna produkcja ale zapewne drugoplanowa rola babci w filmie dla dzieci to nie jest szczyt Jej aktorskich ambicji.
Czyli jednak to emerytura, szkoda. To prawda, że Farrow powinna dostawać lepsze propozycje - to bardzo dobra aktorka.
Wiele osób twierdzi że „Dziecko Rosemary” to jedyna Jej wybitna rola i że później grała już conajwyżej dobrze (co widać zresztą po ocenach Jej ról), ale ja uważam że to bzdura. „John i Mary”, „Nie widząc zła”, „Śmierć na Nilu” czy „Purpurowa Róża z Kairu”, nie wyobrażam sobie tych filmów z innymi aktorkami.