W Dziecku Rosemery jak najbardziej tak...świetnie zagrała...ale ta jej wychudzona buzia...bleh...w Zeligu z Allenem, aż żal było patrzeć, naprawdę kiepawo wygląda i poza rolą u Polańskiego nie miała porządnej roli.
W "Purpurowej róży z Kairu" rola jak najbardziej porządna !
Aż dziw bierze że Akademia nie przyznała jej Oscarowej nominacji (cóż nie pierwsza nie ostatnia wpadka ;/)
No ale "Dziecko Rosemary" to film który zapisał ją na stałe w historii kina (również nie do końca doceniona rola!)
Ciekawe, że u Allena gra raczej role kobiet charakterystycznych i wydaje się, że jej uroda skazuje ją na ten typ amantki. A cóż w tym ciekawego, spytacie, ano to, że rolą jej życia (ja nie mam wątpliwości, że to "Dziecko Rosemary") była rala ślicznej, perfekcyjnej pani domu (typ kobiety, która w żóltej sukience czeka na męża z obiadem i to w zasadzie jest jej jedyna życiowa aspiracja). I Farrow zagrała tę rolę bardzo przekonująco.
Według mnie, w "Zeligu" wyglądała bardzo uroczo, a rola w "Śmierci na Nilu" genialna. Zupełnie się nie zgadzam, że nie miała porządnej roli.
Mnie w dziecku Rosemary jakoś nie wiem czemu, ale drażniła. Kiedy była młodą aktorką była zjawiskową kobietą to fakt. Jak tak na nią patrzę to mogłaby zagrać Tymoszenko gdyby robiono film :D