Uważam, iż mimo, że jest to film animowany i dzieci nie zrozumieją jego dokładnego sensu jest bardzo trudny. Według mnie opowiada o osobie, która popada w depresje. Na początku świetnie sobie radzi, czuje jednak, że czegoś jej brakuje. Potem wyrusza w drogę. Spotyka człowieka, który próbuje ją oszukać i nazywając ją koniem obraża ją, jednak ona nadal zna swoją wartość i się nie daje. Następnie, kiedy śpi-kiedy straciła czujność- wykorzystuje ją kolejna osoba. Jednorożec dokładnie jednak wie, że mimo tego, że będzie to bolesne musi uwolnić harpię aby zabiła mamę fortunę. Wie, że to się musi stać, ale nie może na to patrzeć. W jej życiu pojawiła się jednak dobra osoba-magik. Pomaga on jej w dalszej przygodzie. Następnie ma on problem- problem z drzewem- główna bohaterka wyciąga go jednak z opresji. Następnie pojawia się kobieta oskarżająca jednorożca i sprawiająca, że czuje się winny za coś o czym nie miał pojęcia, na co nie miał wpływu. Po chwili wybacza istocie, ale to nie znaczy, że nie zaczęła ona wątpić czy to na prawdę nie była jej wina. Następnie pod wpływem drastycznych wydarzeń-ataku byka- postać zmienia się całkowicie. Staje się smutna i męczą ją koszmary. Nie widzi w niczym szczęścia, załamuje się. Zatraca granicę między snem a rzeczywistością, zapomina jaka była przed tym wszystkim. Następnie zauważa światełko w tunelu-miłość do księcia. Po chwili jednak zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiała podjąć wyboru- ona i miłość czy tysiące jednorożców. Z początku wybiera miłość, jednak jej przyjaciele oraz ukochany wiedzą, że musi zrobić coś innego. Lady Amaltea wie, że musi się zmienić w jednorożca, wie, że to jest coś, co musi zrobić. Nie jest jednak w stanie szybko odejść. Jest to dla niej trudne. Jak sama powiedziała, część jej umarła. Zmieniła się, to wszystko ją wyniszczyło. Skutkiem tego jest to, że żałuje, że przyszła na świat. Uważam, że jest to bardzo wartościowa i otwierająca oczy historia. Moim zdaniem zasługuje na dużo większe uznanie niż ma do tej pory.