j.w. od tego serialu można dostać raka mózgu a główny bohater to taka łajza, że aż odrzuca.
O ile mnie nie razi sam serial jako taki (nie powala, ale po dwóch odcinkach przestał mnie irytować i nawet momentami wciągnął), o tyle główny bohater strasznie działa mi na nerwy. Taka kompletna dupa wołowa w dodatku o wyglądzie menela. Nie czytałam książek, może tak wyglądał jego pierwowzór, ale kompletnie mnie w takiej formie nie przekonuje, a jedynie psuje odbiór całości.
Dałem temu serialowi 9, ale teraz po obejrzeniu tylu odcinków (a jestem na bieżąco) mogę śmiało stwierdzić...
DNO!
To trochę tak, jakby reżyser nabijał się z widza i myślał, że efekty specjalne to wszystko czego potrzeba w filmie.
Gunwo prawda!
Ja rozumiem, że TRUDNE SPRAWY rządzą w TV, ale kuźwa chyba mamy na tyle rozumu i kultury osobistej, że potrafimy odróżnić TRUDNE SPRAWY od naprawdę ciekawych seriali.
Czym jest Magicians?
Nie, to nie TRUDNE SPRAWY!
to...
PIERDL. UKRYTA PRAWDA!
Serio? Porównujesz polskie 'paradokumenciki', (które nie miały by nawet funduszy na te efekty specjlane) z serialem z prawdziwego zdarzenia, który w obsadzie ma prawdziwych aktorów? Ja, to nie porównałabym niczego z polskiej telewizji do anglojęzycznych seriali, również tego. Poza tym skoro najpierw dałeś temu serialowi 9, a po paru odcinkach uważasz, że to dno, to albo nie umiesz liczyć albo masz chorobę dwubiegunową, tylko, że zamiast nastroju co chwilę zmienia ci się zdanie.
Miałem inną ocenę, ale ją zmieniłem. Zauważ, że jest ona sprzed roku, a przez ten czas doszło trochę odcinków i sezonów. Mogę śmiało stwierdzić, że się myliłem.
"Dałem temu serialowi 9, ale teraz po obejrzeniu tylu odcinków (a jestem na bieżąco) mogę śmiało stwierdzić...
DNO!". No skoro "DNO" masz obecnie ocenione na 10 to się zastanawiam jak oceniasz rewelacyjne seriale/filmy...
Porównać taki serial z polskimi to jest dobry serial dla młodych alkohol cpanie palenie seks z dodatkiem magii żeby jakiś polski serial stworzyli z czarownikami czy wampirami nawet jakby fundusze były aktorów nie mamy do seriali
Zgadzam się. Główny bohater jest tak irytujący na swój sposób ze odrzuca oglądanie kolejnych odcinków.W ogóle jego charakter się nie rozwija,jest taki sam jak od pierwszego odcinka (a może nawet się zgorszył) Czytałem komentarze innych ludzi co czytali książkę i mówili ze tam,jego osobowość mniej więcej się "poprawia",szkoda ze serial nie idzie tą drogą i serwuje wkur* głównego bohatera. W sumie tez nie trawie jego przyjaciółki z dzieciństwa.Jak to mówią ciągnie swój do swego.
Ja Julii też nie trawię, tak samo jak Kady, ale charakter Quentina zmienia się moim zdaniem na lepsze. Jeden z bogów Filory nazwał go nawet 'inteligentnym czarodziejem, który niestety podąża za głosem serca' i uważam, że właśnie taki jest Q. Zwłaszcza w drugim sezonie stał się dużo inteligentniejszy, odważniejszy i wgl zaczął 'mieć gadane'.
Panie,jak czytam swoje wypociny z hen czasu to az mi wstyd robi ze sie tak narzekało ;) Ogólnie jestem z serialem w miare na bieżąco,wtedy komentowałem gdy miałem obejrzaną połowę pierwszego sezonu? No ale z czasem przyzwyczajałem sie do charakteru Q i jakos juz mi to nie przeszkadzała. (Nadal nie lubię Juli :D)
@edit(post pod postem bo zryty system edycji) oho teraz tak patrze i nie licząc 5 dni to komentowałem równo rok temu :D Ps. Penny Power! :D
Popieram w całości. Moim zdaniem twórcy serialu Magicy poszli typowo amerykańskim za przeproszeniem g**nianym stylem tworzenia w miarę dobrego pierwszego sezonu by zachęcić Europę do oglądania, zaś im dalej idziemy w kolejne sezony tym bardziej zacznie wzrastać wkurzająca poprawność polityczna by te za przeproszeniem "hamburgery" z USA nie czuły się obrażone.
Kasa rośnie, a serial zamienia się w dno i będzie to kontynuował, bo ludzie nadal go oglądają zamiast uzmysłowić w jakikolwiek sposób twórców, że zje*ali.
Nom Quentin jest chujny w tym serialu w porównaniu do książek, ale mnie najbardziej irytuje to jak on strasznie siebie poniża np. w stosunku do Alice, w książkach tego nie ma i jest on w nich bardziej poważny i doroślejszy. Ten w serialu to jakaś kpina.
Ten serial jest tak beznadziejny że na pierwszym sezonie go zakończę,nie ziębi mnie i nie grzeje.Mało tego bardziej przypomina komedię w kiepskim wydaniu,więcej w nim romansów niż tej całej magi.
-Niespójna fabuła
-wkurzające postaci zwłaszcza główny bohater
-groch z kapustą ciężko połapać się o co chodzi.
Forum nie służy do obrażania innych tylko wyrażania swojej opinii a skoro odmienna opinia cię boli to może nie dojrzałeś do tego.Nie mam zamiaru dyskutować z Tobą na ten temat bo nie chcę się zniżać do Twojego poziomu.
Witam wszystkich, którzy postanowili dodać komentarz do tego tematu. Mam jedno pytanie czy kiedykolwiek słyszeliście o "konstruktywnej krytyce"? Nie? Wielka szkoda. W takim razie radzę rzucić okiem do encyklopedii wielcy krytycy od spraw kultury.
Mnie główny bohater najbardziej wkurzał do 3 sezonu, w 3 sezonie pałeczkę najbardziej irytującej postaci w moim odczuciu przejęła Alice, wręcz nie mogę znieść scen z nią.
Ja ten serial odebrałam jako parodię, zwłaszcza pierwszy sezon mocno wykpiwa podobne produkcje, ze szczególnym naciskiem na Harry'ego Pottera i Opowieści z Narni.
Wyśmiewa popularne motywy takich produkcji, czasem stosunkowo subtelnie, czasem wprost, a czasem kompletnie przy tym burząc czwartą ścianę.
A jednocześnie udało mu się wprowadzić nieco oryginalnych wątków i zbudować całkiem kompleksowy świat.
I w przeciwieństwie do większości takich historii tutaj bohaterowie ponoszą konsekwencje swoich działań i wyborów, a nie zawsze się z nich wyślizgują, jak to zwykle w takich opowieściach bywa.
Co do bohaterów to chyba też miało tak być - Quentin głównym bohaterem jest raczej tylko na początku, potem to wszystko się rozmywa (chociaż on sam wciąż uważa się za protagonistę). Osobiście najbardziej lubiłam Elliota (po tym, jak został Najwyższym Królem, wcześniej był dosyć irytujący).
Ogólnie w pierwszym sezonie odbierałam serial jako mimo wszystko dosyć głupawy, ale im dalej tym lepiej się oglądało.
Przecież tutaj już po opisie widać, że serial to kupa i nie ma co oglądać, tym bardziej, że to czterosezonowy tasiemiec.
"Utalentowany młodzieniec, Quentin Coldwater, zostaje przyjęty do tajnej szkoły magii w Nowym Jorku. Jego przyjaciółkę Julię spotyka odmowa, lecz dziewczyna nie zamierza rezygnować z nauki."