A ja płacze dla nikogo ;) "For no one" to zdecydowanie moja ulubiona piosenka chociaż możliwe że na równo z "Eleanor Rigby". Hmm w każdym razie na pewno któraś z tych dwóch :D

Ooo "Eleanor Rigby" też jest przepiękne, wg mnie. Ma bardzo fajny początek- ja ogólnie nie lubię, gdy piosenkę poprzedza zbyt długi wstęp bez śpiewania, a w "Eleanor Rigby" czegoś takiego nie ma, to raz.
Dwa to oczywiście piękna melodia.
No i trzy- bardzo dobry tekst. BTW, czytałam gdzieś, że Eleanor Rigby istniała (podobno) naprawdę, była chyba jakąś służącą i gdzieś jest jej grób...ciekawe, czy to prawda...;)

"Im Only Sleeping" rzeczywiście jest magiczne, kiedyś jak mnie wzięło na tą piosenkę, to potrafiłem ją słuchać z e 100 razy dziennie ;>.
Ale i tak absolutnym numer jeden Beatles'ów, jak i najlepszym nagraniem wszech czasów, moim zdaniem jest "A Day in The Life"...

Dla mnie każdy z nich maiał swój udział w tym genialnym projekcie:

- John Lennon wyróżnię tu dwa utwory " I Am The Walrus" i " Tomorrow Never Knows" zdecydownie wolę narkotyczne utwory

- Paul McCartney cenię całokształt oczywiście ale "Eleanor Rigby" i
" Penny Lane " to klasyki same w sobie

- George Harrison bardzo lubię jego kawałki gdyż uwielbiam muzykę hinduską wróżnie tym razem trzy utwory czyli " I Me Mine", " Love You To" i nie zastąpione " Here Comes The Sun"

- Ringo Starr choć powszechie wiadomo, że może nie był tak utalentowany jak pozostała trójka to miał kilka przebłysków ja cenię jego wykonania
" Yellow Submarine" i " Octopuss Garden"

* niestety byłam zmuszona do zaprezentownia paru kawałków inaczej można by je wymieniać w nieskończoność...

na temat prawdziwej Eleanor Rigby ze strony o tej piosence na angielskiej wikipedii:
"In the 1980s, a grave of an Eleanor Rigby was "discovered" in the graveyard of St. Peter's Parish Church in Woolton, Liverpool, and a few yards away from that, another tombstone with the last name McKenzie scrawled across it.[24][25] During their teenage years, McCartney and Lennon spent time sunbathing there, within earshot of where the two had met for the first time during a fete in 1957. Many years later McCartney stated that the strange coincidence between reality and lyric could be a product of his subconscious, rather than being a meaningless fluke.[24] The actual Eleanor Rigby was born in 1895 and lived in Liverpool, possibly in the suburb of Woolton, where she married a man named Thomas Woods. She died on 10 October 1939 at age 44. Whether this Eleanor was the inspiration for the song or not, her tombstone has become a landmark to Beatles fans visiting Liverpool. A digitised version was added to the 1995 music video for The Beatles' reunion song "Free as a Bird".
In June 1990, McCartney donated a document dating from 1911 which had been signed by the 16-year-old Eleanor Rigby to Sunbeams Music Trust,[26] instantly attracting significant international interest from collectors because of the significance and provenance of the document.[27] The nearly 100-year-old document was sold at auction in November 2008 for £115,000 ($250,000).[28] The Daily Telegraph reported that the uncovered document "is a 97-year-old salary register from Liverpool City Hospital." The name E. Rigby is printed on the register, and she is identified as a scullery maid."

"Norwegian Wood" z Rubber Soul. Ale głównie dlatego, że wcześniej czytałem książkę Murakamiego o tym samym tytule... Piękna, orietalna muzyka...

"I'm only sleeping" też jest jedną z moich ulubionych piosenek ;)
"A day in the life" - tego nie da się opisac, magiaaa! <3
i ostatnio "Cry baby cry" - nie mogę przestac słuchac tej piosenki, jest mega piękna! <3
ale to tylko kilka z moich ulubionych piosenek Bitli ;p
Kocham równie mocno prawie wszystkie ich utwory :D

Dobrze. Mi już się zmieniło ;P
"Being For The Benefit Of Mr. Kite!"- genialne to jest...
Moja piosenka nr.1! :D

I'm only sleeping, All You need is love, Being for the benefit of mr Kite, Eleanor Rigby i wszystkie inne piosenki Beatlesów są niewyobrażalnie genialne! Szczerze mówiąc nie potrafię wybrać jednej jedynej ulubionej, bo każdą lubię za coś innego. Tak samo jak samych Beatlesów.
Pozdr.;-->

Świetny tekst. Jednak moją ulubiona to Strawberry fields forever. Kocham
The Beatles <3

"Obla di obla da", "Twist and shout", "With a little help from my friends" i kilka innych

widzę, że dużo ludzi wymienia piosenki z "Revolvera" :) Ja z tej płyty uwielbiam "For No One".
Nie mam jednej ulubionej piosenki Żuczków, każdego dnia nucę inną, ale wymienię kilka: Oh Darling, You Can't Do That, I Saw Her Standing There, Hey Jude, wymienione wcześniej For No One oraz Julia

Trudno mi napisać, którą piosenkę Bitli najbardziejej lubię. Dla mnie to jakby matka musiała wybrać dziecko, które bardziej kocha. Ale moja beatlemania zaczeła się od 'She Loves You'. : )

Strasznie trudno wybrać jedną ulubioną, bo The Beatles to klasa sama w sobie :D Bardzo lubię "She's leaving home", "A Day In The Life". Ostatnio zakochałam się w "Hey Bulldog" i "Don't Let Me Down"

To jedno z trudniejszych pytan, jakie mozna zadac :-) Dyplomatyczna odpowiedz brzmialaby "Ta. ktora w danej chwili slucham"...ale...gdyby juz naprawde ktos przystawil mi przyslowiowy noz na gardle : "Mow jedna, albo umrzesz" (hehe), to niestety wahalabym sie i tak miedzy dwiema pozycjami i jednak nie z genialnego "Revolvera",a z "Abbey Road"....I tutaj klapa, bo kazda z tych dwoch za cos innego i tak, w ogole wg mnie oczywiscie coz...."I Wan't You (She's so Heavy)"...coz moge powiedziec - istna petarda, utwor, ktory prawdopodobnie wytyczyl sciezke tworzenia dla Led Zeppelin, ktory zapowiedzial co niedlugo bedzie sie dzialo w muzyce, ze nadejdzie era hard i progressive rocka...Tutaj eklektyczna podroz przez hard rock, troche progresywnosc, az w koncu blues...Gdy to uslyszalam pomyslalam, ze Ci, ktorzy The Beatles maja za kapelke grajaca slodkie i melodyjne numery, bardzo by sie zdziwili i zachecam niedowiarkow do posluchania wlasnie TEGO numeru.Dramaturgia, aranzacja, te partie klawiszy, gdy Panowie krzycza "Heavvvvyyyyyyyy", to cos, co ciezko opisac slowami...Takze dla mnie numer jeden.Dziwie sie, ze w zestawieniu magazynu "Rolling Stone", na Top 100 utworow Beatlesow, zajmuje dopiero 59 miejsce, a liczylam na conajmniej pierwsza 10, jesli nie 3, no ale trudno....Podobnie ma sie sprawa z moim numerem dwa (rowniez z AR) - Medley (Golden Slumbers/ Carry that Weight/ The End)...co udowadnia, ze Paul McCartney jest kompozytorem wszechczasow...To z kolei troche romans jakby z estetyka musicalowa (ktora chyba Paulowi zawsze byla bliska), ale jaka piekna liryka w "Golden Slumbers", doprawdy gdybym miala kiedys dziecko to chcialabym je tym utworem usypiac co wieczor...cos pieknego, potem przejscie do nieco hymnicznego "Carry that Weight", by na koncu wysluchac najpiekniejszej puenty "The End"., ze az zbedne wydaje sie ostatnie "Her Majesty" ;-) To tak sie to u mnie przedstawia.Nie sadzilam, ze bede potrafila odpowiedziec na twoje pytanie

Moim zdaniem ich najlepsze 2 utwory to: "A day in the Life" i "Hey Bulldog".