W książce i filmie była biała, dla odmiany w sztuce teatralnej była czarna. Chcieli wprowadzić większą różnorodność - co w tym złego? Zresztą sztuka teatralna oparta na książce a film biograficzny ... upadłeś na głowę że nie widzisz różnicy między tymi gatunkami?

Serio uważasz, że przyczyną jest wprowadzenie większej różnorodności? :D
To dlaczego to nie działa na odwrót? Dlaczego nie ma przypadków, gdzie postać która w książce była czarna, gra biały aktor? Albo dlaczego nigdy biały aktor nie zagra postaci historycznej, która była czarna?
Przecież widać wyraźnie że chodzi o poprawność polityczną, a nie żadne wprowadzenie różnorodności. Świadczy o tym też fakt, że gdy w jakimś filmie zabraknie czarnoskórego aktora, to wśród czarnej społeczności od razu pojawiają się protesty, że to rasizm.

Zgadzam się w całej rozciągłości. Oglądałam jakiś czas temu film familijny pt. "Dziadek do orzechów i cztery królestwa", i uśmiałam się widząc na ekranie czarne baletnice, czarnego tytułowego dziadka do orzechów, a i nawet postać odgrywana przez lubianego przeze mnie Morgana Freemana mi nie pasowała do całości konwencji.