Uwielbiam ją w Arizona Dream. Nikt nie mógłby lepiej zagrać Greace niż Lili. Odsunęła tym samym w cień i F. Dunaway i Deppa, którego też bardzo lubie. Ale ona stworzyła wspaniałą, skomplikowaną i rozbitą postać, której nie można do samego końca rozszyfrować. To co zrobiła to naprawdę mistrzostwo.
Zgadzam się w zupełności. Nie wyobrażam sobie kogoś innego w roli Grace. Była rewelacyjna i naprawdę- jej kreacja zapada głęboko w pamięć. Pozdrawiam:)
A mi się podobała jeszcze (oprócz Arizona Dream oczywiście ;]) jako Eleanor w "Nawiedzonym". Piknie :)
ja też się zgadzam. widziałam z nią tylko arizona dream a i tak ją pokochałam (tzn. jej zdolności aktorskie) ;)
zagrała cudownie, mogłaby dostać oscara za te rolę. w ogóle cała obsada mi się podobała.
Grace jest po prostu cudowna - idealnie niedoskonała ( i nie mówię tu o wyglądzie, bo w AD wygląda prześlicznie) - och, gdybym była mężczyzną z pewnością zakochałabym się w niej. A będąc kobietą, i tak ją, na swój sposób, kocham.:]