Zawsze, ale to zawsze śmieję się do łez. Zwłaszcza podczas końcowej sceny (Dama z Sevilli). Mnóstwo gagów, kapitalnych zwrotów akcji, powiązań i śmiechu :)
A Julie... Julie cudowna :) Kiedy śpiewa, zawsze mam ciarki :) Zdecydowanie lepsza wokalistka, niż Barbra Streisand :)
Rzeczywiście wyśmienita komedia, nawiązująca do klasycznego "Pół żartem, pół serio" z MM, Curtisem i Lemmonem, ale także mająca w sobie coś z "Kabaretu" z Lizą Minnelli. Twórcy poruszają się miejscami na granicy dobrego smaku w wątkach gejowskich, ale nigdy go nie przekraczają. Bezwzględnie warto!