To dzięki reżyserskiej narracji Melville'a, która wciąga. Sprawia, że widz wiąże się z głównym bohaterem i zaczyna mu kibicować. Tempa nadaje tu melodia Francoisa de Rubaixa - moim zdaniem weszła w nieśmiertelne kanony muzyki filmowej. Całokształt nadaje tu najlepsza kreacja Alaina Delona - popis umiejętności aktorskich. Dowodzi tu, że nie posiada jedynie "ładnej buźki", ale jest również świetnym aktorem.
Klasyk światowego kina kryminalnego.