Po obejrzeniu tego filmu byłam mile zaskoczona - okazało się, że John Wayne potrafi spojrzeć na graną przez siebie niemal od zawsze postać dzielnego stróża prawa ze sporą dawką autoironii i co najważniejsze jest w swojej roli przekonujący. Właściwie nie przepadam za westernami - mają zazwyczaj sztampową fabułę, która już po kilkudziesięciu minutach zaczyna nużyć. Na szczęście "Prawdziwe męstwo" jest raczej wariacją na temat gatunku - przy czym nawiązania do westernowej klasyki dodają filmowi specyficznego uroku, a całość jest raczej przypowiastką o życiu w nieprzyjaznych, surowych warunkach, gdy samemu trzeba ustalić reguły postępowania oraz o tym, jak ważny jest upór w dążeniu do wyznaczonego celu. Całość to jednak mieszanka humoru i tylko odrobiny goryczy. Dawno tak szczerze nie śmiałam się na filmie - dialogi są świetne, żałuję, że żadnego nie udało mi się zapamiętać.