jest tak przystojny, że nie wiem czy potrafię obiektywnie ocenić ten film, przepraszam ;)
Ja jednak wolę Johnny'ego. A aktorsko to już na pewno. George jest taki bardzo klasycznie przystojny, ale nie zwróciłabym na niego uwagi. Aktor grający Johnny'ego bardziej jednak zapada w pamięć. Miał bardzo ekspresyjną mimikę i zagrał złożoną rolę bardzo emocjonalnie. Gheorghe to był taki stoik, myślę, że jego rola była dużo prostsza do zagrania.
A wiesz, że muszę się z Tobą zgodzić :) Tzn. nadal twierdzę, że George to 10/10, ale Johnny- charakterny i prześwietnie zagrał swoją dużo trudniejszą rolę. Dziwię się i żałuję, że kariera tego chłopaka jakoś nie odpaliła jeszcze. Ale widziałam w kinie zajawkę filmu "Hope Gap", którego premiera w PL będzie w marcu, z nim właśnie w jednej z głównych ról, więc fajnie :) btw, jeśli podobał Ci się sam film to mogę też polecieć niemiecki - Siła przyciągania.
Josh O'Connor zagrał księcia Karola w serialu "The Crown" i stamstąd właśnie go znam. Rola też świetna, też wymagająca, też raczej smutnawa. A wizualnie aktor też jest bardzo podobny do pierwowzoru.
W "Pięknym kraju" Johnny nawet wizualnie podobał mi się bardziej niż Gheorges. Generalnie wolę bladych, wysokich chudzielców, chłopców. Gheorgis jest dla mnie zbyt krępy, ciemny, niski -ale taki już mam gust. Pewno jestem w znaczącej mniejszości:P