Żeby obejrzeć Ojca chrzestnego czekałam przeszło 20 lat. Dokładnie tak. Jako 8-10latka widziałam okładkę z filem w biblioteczce dziadków. Kasety video zastąpiły płyty a ja dalej zwlekałam. Dlaczego? Bo to nie jest taki pierwszy, lepszy film do którego można usiąść i włączyć żeby "coś" obejrzeć. To film wymagjący dojrzałości od widza i ogromnego szacunku. Raz w życiu można zobaczyć wybrane arcydzieło po raz pierwszy i musi to być ten moment. Ja już swój moment z filmem miałam i zostanie ze mną na zawsze.