Bardzo zabawny miszmasz gatunkowy z pod ręki Allena. Opowiada jak zwykle historię nieudacznika, tym razem jednak obywa się bez większych autobiograficznych wycieczek. Bohater ma fajną gadkę (te ciągłe używanie zwrotów ze słowem "bóg"), dużo tu fragmentów będących hołdem dla Broadway'u, jest trochę z kina gangsterskiego, no i jest przygoda, świetne dialogi oraz Mia Farrow którą trudno poznać ze względu na te okulary i fryzurę. Jak na Allena to bardzo luźny film, ale tym samym dobrze się go ogląda i nie trzeba przepalać sobie zwojów mózgowych na seansie.