Tym, którym podobała się pierwsza część - odpuśćcie sobie ARTUR I ZEMSTA MALTAZARA.
Zero jakiejkolwiek akcji, fabuła- dno. Na pewno nie sięgnę po część 3.
Dokładnie - gdy już miałam nadzieję, że wreszcie zaczyna się jakaś akcja, to okazało się, że to koniec filmu!
Beznadzieja. Chyba zrobili to tylko po to, żeby 'wypchać' dziurę między tym, a częścią trzecią, którą jak na razie boję się obejrzeć.
Ha! Część trzecia nieco lepsza, ale ta bitwa w świecie ludzi taka sobie. Jednak ja nie o tym. Zemstę M... warto zobaczyć dla jednej sceny, gdy okazuje się, że Królowa Selenia (bo ona jest tam już Królową) wpadła w łapy M. Wyklętego i Artur ofiarowuje swoje życie w zamian za jej uwolnienie. No i na końcu bardzo romantyczny pocałunek. Filmy to nie tylko akcja, ale także ukazanie uczyć bohaterów, także tych romantycznych.