Typowy survival, Bogart jako pewny siebie żeglarz i Hepburn jako pozornie uparta paniusia, która okazuje się mieć większe jaja niż bohater! Śledzenie ich przygód i romansu to czysta przyjemność, a za zakończenie to ma się ochotę bić brawo. Polecam, Huston z Bogartem znowu pokazali klasę, Hepburn też miażdży tutaj.
Twardzi oboje - w dalekich ujęciach podczas przepływania przez progi rzeczne oboje dosłownie ani drgnęli; i gdyby nie udział tak dobrych aktorów, można by pomyśleć, że na potrzeby niebezpiecznych scen na pokład barki wsadzono jakieś udające ludzi kukły ;).
Film powstał w 1951r. więc nie oszukujmy się i nie żądajmy efektów czy wyczynów kaskaderskich rodem ze współczesnych produkcji. I tak obraz zaskakuje bardzo dobrymi scenami plenerowymi, a na te "niedociągnięcia" można przymknąć oko.