Recenzja wyd. DVD filmu

Przedstawienie (1970)
Donald Cammell
Nicolas Roeg
Mick Jagger
Anita Pallenberg

Dyskretny urok dekadencji

Praktycznie już w momencie wejścia na ekrany kin film w reżyserii Donalda Cammella i Nicolasa Roega owiany był swoistą legendą. Przyczyny tej "kultowości", jeśli mogę użyć takiego określenia,
Praktycznie już w momencie wejścia na ekrany kin film w reżyserii Donalda Cammella i Nicolasa Roega owiany był swoistą legendą. Przyczyny tej "kultowości", jeśli mogę użyć takiego określenia, należy upatrywać nie tylko w ciągle opóźnianej dacie premiery czy perturbacjach z cenzorami, którzy utyskiwali na zbyt dużą ilość śmiałej jak na tamte lata przemocy i seksu. To, co zadecydowało o takim stanie rzeczy, to w dużej mierze pogłoski o samym procesie powstawania filmu. Wystarczy wspomnieć, że w trakcie kręcenia wyszło na jaw, iż sceny erotyczne pomiędzy grającym jedną z głównych ról Mickiem Jaggerem a partnerującą mu Anitą Pallenberg (która, notabene, była w tamtym okresie dziewczyną Keitha Richardsa, kolegi Jaggera z zespołu Rolling Stones), bynajmniej nie były udawane. Co więcej, mówiło się o tym, że odtwórcy ról zżyli się ze swymi postaciami w co najmniej niezdrowy sposób, co występujący tu również znany brytyjski aktor James Fox, przypłacił załamaniem nerwowym i po zakończeniu zdjęć przyłączył się do fundamentalistycznej sekty chrześcijańskiej. Jak widać, historia powstawania tego obrazu sama mogłaby posłużyć za scenariusz frapującego dzieła, a to i tak jedynie część legend związanych z okresem kręcenia. Tym bardziej więc dziwi, iż po latach "Przedstawienie" jest w dużej mierze pozycją zapomnianą, a przecież na pewno godną uwagi. Film opowiada historię angielskiego gangstera Chasa Devlina (w tej roli właśnie wspomniany Fox), który zajmuje się ściąganiem długów. Kiedy nierozważnie zabija jednego z "klientów" swego szefa, musi uciekać zarówno przed jego gniewem, jak i przed policją. Na miejsce schronienia przed planowanym wyjazdem za granicę wybiera sobie pokój w piwnicy podupadłego gwiazdora rocka Turnera (Jagger), który mieszka w oddzieleniu od rzeczywistości wraz ze swymi dwiema kochankami. Z początku Turner niechętnie odnosi się do pomysłu zaoferowania schronienia Chasowi, który bynajmniej nie chce zdradzać swej tożsamości. Niebawem jednak między tą dwójką wywiąże się specyficzna, wręcz perwersyjna relacja, która zawiedzie ich do nieuniknionego finału? Niewątpliwie "Przedstawienie" to jeden z bardziej intrygujących filmów, z jakim zetknąłem się ostatnimi czasy. Jego niezwykła, dekadencka w posmaku atmosfera wyjątkowo silnie działa na zmysły i przykuwa do ekranu. Nie ma tu wiele akcji, a pomimo tego obraz niezwykle wciąga - także dzięki parze odtwórców głównych ról. Fox i Jagger tworzą duet, w którym od razu wyczuwa się nieokreśloną chemię i jest to właśnie ta wspomniana, perwersyjna dwuznaczność. Dla niektórych ta pozycja może okazać się zbyt trudna, mogą poczuć się znużeni, ale to oznacza, że nie dotarło do nich to całe podskórne napięcie wytwarzające się między postaciami i smakowity klimat. Nie jest to film łatwy w odbiorze, ale przy odrobinie dobrej woli ze strony widza może okazać się nad wyraz fascynujący. Jest też w dużej mierze nowatorski, jak na lata w których powstawał, od strony realizacyjnej. Warto nadmienić, że przyczyną, dla której "Przedstawienie" posiada dwóch reżyserów jest fakt, iż Cammell, autor scenariusza, nie posiadał zbyt dużego doświadczenia w kinie, stąd niezbędna okazała się dla niego pomoc. Uzyskał ją w postaci cenionego operatora, jakim był Roeg, który już niebawem miał samodzielnie stanąć za kamerą jako twórca takich obrazów jak "Walkabout", "Nie oglądaj się teraz" czy "Człowiek, który spadł na Ziemię". Widać tu wpływy obu twórców, ale bynajmniej nie sprawia to, że dzieło okazuje się niespójne. Nic z tych rzeczy. Właśnie dzięki połączeniu sił tej dwójki powstał film wyjątkowy i niepowtarzalny, w dużej mierze niedoceniony. Całkiem prawdopodobne, iż po prostu wyprzedzał znacznie swoje czasy. Warto sięgnąć po "Przedstawienie", choć dostęp do tej pozycji nie jest zbyt łatwy. Jeżeli jednak przyłożyć starań, to można wejść w kontakt z niezwykłym przykładem sztuki filmowej, który na długo zapada w pamięć. Ja sam sięgnąłem po ten obraz zachęcony dekadencką otoczką, jaką jest owiany oraz występem wokalisty The Rolling Stones - moim zdaniem wypada on tutaj nad wyraz dobrze i efektownie. Co prawda nigdy nie był on postacią obdarzoną zbyt dużymi umiejętnościami aktorskimi, ale potrafi to nadrobić nieprzeciętną charyzmą i urokiem osobistym. Jeżeli któryś z wymienionych argumentów do was trafia, to z pewnością dołożycie starań, aby zdobyć tę pozycję. W przeciwnym razie zapewne się nie pofatygujecie, ale też nie sądzę, aby w takim przypadku trafiła w wasze gusta.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones