Recenzja filmu

Alicja (1990)
Woody Allen
Mia Farrow
Joe Mantegna

Alicja sportretowana

"Alicja" w twórczości Allena wpisuje się w nurt, w którym w centrum zainteresowania nowojorskiego reżysera była kobieca psychika. Jego najdoskonalszym i najbardziej reprezentatywnym przykładem
"Alicja" w twórczości Allena wpisuje się w nurt, w którym w centrum zainteresowania nowojorskiego reżysera była kobieca psychika. Jego najdoskonalszym i najbardziej reprezentatywnym przykładem była "Hannah i jej siostry", gdzie przedstawił relacje trzech sióstr. Tu ponownie na pierwszym planie jest ówczesna życiowa partnerka Allena, Mia Farrow. W filmie wiedzie przykładne życie oddanej dzieciom i mężowi (William Hurt) pani domu. Uskarża się jednak na bóle pleców, co prowadzi ją do wizyt u tajemniczego lekarza, który hipnotyzuje ją i przepisuje różne tajemnicze zioła. Dzięki działaniu jednego z nich staje się niewidzialna i odkrywa zdrady małżonka. Sama wdaje się w romans z muzykiem jazzowym (Joe Mantegna), ma jednak sporo wątpliwości i wyrzutów sumienia. Przez jej osobliwą podróż przewija się również była wielka miłość, nieżyjący już spontaniczny i nieobliczalny Ed (Alec Baldwin). Następstwem tych wszystkich okoliczności będzie radykalna zmiana życia i poznanie prawdy o sobie bohaterki. Woody Allen bardzo ironicznie przedstawia wysoką warstwę społeczną, którą reprezentuje Alicja. Pieniądze i dostatnie życie nie dają jej jednak szczęścia. Mąż nie potrafi otoczyć jej uczuciem, w małżeństwo wdziera się rutyna i chłód. Z jednej strony jest więc "Alicja" zgryźliwą satyrą na życie w luksusie, gdzie byt zapewnia oschły mąż, a desperackie próby odzyskania samodzielności i samorealizacji kobiety, bez użycia skrajnych środków, skazane są na niepowodzenie. Bohaterka staje się w pełni świadoma dopiero po wizytach u doktora Yanga - to dzięki niemu w jej życiu zaczynają zachodzić zmiany na lepsze. Alicja realizuje też odwieczną fantazję ludzkości o niewidzialności i wykorzystuje ją do podsłuchiwania i podglądania ludzi. Właśnie podglądanie - swoisty voyeuryzm, który jest podłożem większości filmów - staje się iskrą zapalającą dalsze wydarzenia. Allenowi, poprzez skorzystanie z niekonwencjonalnych środków, jak niewidzialność, przywołanie zmarłych czy szczerą rozmowę zahipnotyzowanej żony z nieobecnym mężem, udaje się wyrazić prawdę o trudnym losie kobiet. Są one najczęściej rozdarte między domem, wychowywaniem dzieci i zaspokajaniem potrzeb małżonka, a potrzebą potwierdzenia własnej wartości i spełnienia w życiu zawodowym. Woody kolejny raz daje dowód swej przenikliwości i trafnej obserwacji. Jak zwykle u Allena przez ekran przewija się prawdziwa plejada gwiazd, wśród których każdy ma możliwość stworzenia autonomicznej i satysfakcjonującej kreacji. Największe pole do popisu miała oczywiście nominowana do Złotego Globu Mia Farrow. Jako Alicja jest poruszająco rozdarta przy próbach nawiązania znajomości z Buffalo, ale aby równocześnie nie oszukiwać męża. William Hurt jest klasą samą dla siebie i potwierdza to kolejnym udanym występem. Alec Baldwin w krótkim epizodzie sprawdza się wybornie, jednak naprawdę jasno błyszczy Joe Mantegna. Tym razem Woody nie zdecydował się wystąpić, dając pole do popisu innym, co jednak w najmniejszym nawet stopniu nie odbiło się na poziomie filmu - dla całej ekipy wielkie brawa! Allen nie byłby sobą, gdyby nawet do poważniej produkcji, jaką bez wątpienia jest "Alicja", nie przemycił szczypty charakterystycznego dla siebie humoru. Ot na przykład, gdy niewidzialni bohaterowie wysiadają z taksówki, słyszymy: "Naszych taksówkarzy nic nie zdziwi". Produkcja ta jest też rzadkim przykładem zastosowania przez nowojorczyka efektów specjalnych. Są jednak jedynie narzędziem, którym pewnie posługuje się reżyser dla pełniejszego nakreślenia psychiki bohaterki - nie ma mowy o zdominowaniu przez nie filmu czy przysłonięcia charakterystyk postaci. "Alicja" w filmografii Allena sytuuje się między ambitnymi przedsięwzięciami o sytuacji kobiety we współczesnym świecie. Ale mężczyźni też będą mieli wielką przyjemność z projekcji filmu - być może dzięki niemu lepiej zrozumiemy płeć przeciwną, która poczuje się bardziej zrozumiana?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones