przypominało jako żywo grzebanie w 'Mary Deare' - ale udało się. I bardzo się cieszę, bo film naprawdę świetny.
Gary Cooper i Charlton Heston. Film zaczyna się bardzo przekonująco, intryguje, zaciekawia.
Dwóch samotnych bohaterów na opuszczonym statku (w dodatku para świetnych aktorów) daje
początek nieznanej, mrocznej historii. Niestety kiedy historia schodzi na ląd przestaje być
przejmująca. Dramat sądowy nie budzi...