Bobek, czyli Bogumił Kobiela we własnej osobie wybiera się na odpoczynek na Mazury. Dojeżdża autostopem i zmierza raz pieszo, raz łodzią na miejsce spotkania z niejaką Małgorzatą. Mężczyźni w swoim gronie grają karty, ale on ma w swojej ręce kartkę od dziewczyny. Kiedy na drodze jego łodzi stają krowy, nie poddaje się, obiera inny szlakBobek, czyli Bogumił Kobiela we własnej osobie wybiera się na odpoczynek na Mazury. Dojeżdża autostopem i zmierza raz pieszo, raz łodzią na miejsce spotkania z niejaką Małgorzatą. Mężczyźni w swoim gronie grają karty, ale on ma w swojej ręce kartkę od dziewczyny. Kiedy na drodze jego łodzi stają krowy, nie poddaje się, obiera inny szlak wodny. Błogą ciszę przerywają podniesione głosy z radioodbiornika. Inni turyści spieszą mu na ratunek, niepotrzebnie. Kiedy traci wiarę w spotkanie z Małgorzatą, porwany wiatrem cylinder naprowadza go na trop dziewczyny. Krótka wycieczka po Mazurach utrzymana jest w stylu pogodnego surrealizmu, którego znakiem jest czarny cylinder, przedmiot z innego świata, jakby żyjący własnym życiem. Przygodzie towarzyszy kompozycja jazzowa Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza i Andrzeja Kurylewicza.