Seryjny zabójca którego charakterystyczną cechą jest głos jak u kaczki wędruje po Nowym Jorku. Detektyw Jack Headly wpada na krwawy trop zabójcy...
Właśnie, jest jakieś "ale". Raziło mnie w tym filmie kilka rzeczy, najbardziej chyba nie potrzebne moim zdaniem natężenie golizny. Po co to wszystko? Bez tych kilku scen film by nie stracił. Co innego sceny przemocy - jest to mocny film, zrobił go Fulci, więc wiadomo czego się należało spodziewać. Nie ma tutaj typowego...
więcejJestem świeżo po seansie i cóż mogę powiedzieć. Film jest brutalny zwłaszcza scena kiedy
do użytku idzie żyletka. Ciekawie jest przedstawiony jest Nowy Jork, które poza głównymi
ulicami mieści sobie slamsy, ciemne uliczki gdzie kryje się niebezpieczeństwo. Obraz metra jako ponurego zalepionego kolorowymi plakatami....
Heh, z takim tytułem od razu wiadomo czego można się spodziewać... Ale nie uprzedzajmy ;)
Myślę, że przyda się mały wstęp. A to dlatego, że "The New York Ripper" należy do nieco enigmatycznego podgatunku filmowego znanego jako "giallo". Czym jest giallo? W ogromnym skrócie to gatunek, który łączy w sobie zagadkę...
czyli dość typowy Fulci z tego okresu. Ogląda się to nieźle, miejscami można się pośmiać, z głównie z aktorstwa, dialogów i dubbingu. Posoki nie brakuje, ale w sumie liczyłem na coś mocniejszego. Fabuła nawet wciąga i przewiduje pewnie niespodzianki. Ogólnie raczej na plus, ale to raczej campowy thriller niż stylowe...
więcej