Sprawiała wrażenie głupiutkiej i z parciem na szkło.
Mnie też irytowała w tym sensie, że sprawiała wrażenie nienaturalnej i, dokładnie jak piszesz, z parciem na szkło. Jakbym to ja była dziewczyną faceta, który codziennie może zginąć to nie potrafiłabym wybierać lodówki, ani spać w nocy normalnie. A ona zero stresu. Płakała tylko w jednym momencie filmu, ale to się wydawało takie udawane, no już nie wypadało jej wtedy nie płakać, więc się zmusiła.
Ja również odniosłem wrażenie, że to osoba, która chce się ślizgać na jego plecach. Nie zakochała się w nim, jako człowieku, tylko kręci ją ten szum wokół jego osoby. No, ale to mój punkt widzenia na tą relację.
Mnie było jej żal, gdy powiedziała, że cieszy się, że to już koniec. Bo to jest koniec na chwilę, dopóki Alex nie znajdzie sobie innej granicy do przekroczenia. Gdy matka opowiadała, że nie mogłaby mu zabronić tej wspinaczki, bo on wtedy czuje, że żyje i tak dalej... pomyślałam, że to prawie jak narkoman - jest ryzyko, jest zabawa.
Myślę, że się mylisz. Ona po prostu się bardzo do tego gościa przywiązała, to oczywiste że nie chciała go stracić. On też to rozumiał, dlatego był z nią absolutnie szczery gdy (Uwaga SPOILER) gdy rozmawiali, czy jest w stanie zrezygnować z free solo. Na końcu gdy robi podejście, ona nawet wyjeżdża by zrobić mu przestrzeń w głowie i pozwolić się skupić. Jest mega fajną laską, każdemu człowiekowi życzę tak dobrze dobranego partnera/parnerki.
Taki przydupas z niej trochę. Nie widać było z jego strony wgl zaangażowania wzgledem niej
Mnie bardziej irytuje fakt że ten film dostał Oscara